Charłacy patrzyli w napięciu na jego usta, nagie, różowe w kędzierzawej gęstwie ciemnej brody. Ramię przy ramieniu klient i kobieta patrzyli nieruchomo w dogasający ogień. Kobieta z patelnią przystąpiła do kozy. Długi Icchok przykucnął na piętach pod ścianą w sieni a przez dostępne na oścież drzwi słuchał modlitwy, którą ciągnął